Daszyński to dobry symbol dla lewicy

Ignacy DaszyńskiPodzielonej lewicy trudno znaleźć punkty wspólne. Coraz trudniej jej także budować narrację, z którą mógłby utożsamiać się lewicowy wyborca – socjalny elektorat przejmuje bowiem prawica. Dlatego właśnie postać Ignacego Daszyńskiego jest tak ważna. Dlatego warto przypominać, kim był i czym się dla Polski zasłużył.

Dla współczesnych ruchów lewicowych Daszyński to symbol, wokół którego może się ona jednoczyć. Podczas odsłonięcia jego pomnika w Warszawie w stulecie niepodległości można było spotkać przedstawicieli i sympatyków SLD, Razem, PPS, Unii Pracy, Zielonych i wielu innych mniejszych ugrupowań i organizacji.

Jako jeden z ojców niepodległości, Daszyński stanowi figurę, do której odwoływać się może każdy Polak. Był premierem w pierwszym, jeszcze tymczasowym, rządzie odradzającej się Rzeczpospolitej. Później był wicemarszałkiem i posłem. Współczesna lewica może doceniać jego reformatorski zapał. Dzięki niemu powstały podwaliny pod współczesne prawo pracy i prawa kobiet.

Daszyński jest nie tylko ojcem niepodległości, ale i ojcem polskiej demokracji. Być może nie miał dostatecznej siły politycznej, by zablokować rodzący się sanacyjny autorytaryzm, jednakże nie bez powodu był nazywany „marszałkiem demokracji”. Wierzył w demokratyczny socjalizm i do śmierci walczył o polepszenie losu robotników. Wierzył również w parlamentaryzm i pokojowe rozwiązywanie sporów. Hamował radykałów, gdy ci pragnęli wziąć odwet po śmierci prezydenta Narutowicza. Był jednym z twórców konstytucji marcowej, a jego wkład w nią obejmował w dużej mierze właśnie demokratyczny charakter. Wreszcie, oparł się marszałkowi Piłsudskiemu, gdy ten „pod bagnetami” chciał otworzyć sesję Sejmu. Daszyński jest więc – w dzisiejszych realiach pisowskiej dominacji politycznej – doskonałym punktem odniesienia dla każdego socjaldemokraty i prawdziwym wyznacznikiem wartości.

Równie ważne – dla lewicy – jest to, że Daszyński był działaczem ceniącym ciężką prace. Jego etos, wrażliwość, przyzwoitość, kultura i nienaganne maniery mogą służyć za przykład każdemu, komu leży na sercu los Polski. Daszyński jest ikoną dla lewicy nie tylko ze względu na działalność polityczną, ale także i to jaką był osobą – prawdziwym patriotą, dobrze ukształtowanym i świadomym swej roli socjalistą. Był człowiekiem odważnym, silnym i pewnym siebie, a zarazem logicznym i spokojnym. Jego osoba pociągała tłumy – i co najważniejsze, jego melodia wybrzmiewała na intelektualnej nucie, a nie emocjonalnej. Czy można się zatem dziwić, że to właśnie jego lewica obiera sobie właśnie teraz, w trzeciej Rzeczpospolitej, na patrona? Lewica wreszcie dostrzegła w swej przeszłości postać o krystalicznym wizerunku, kogoś, kto może być przykładem porządnego socjalisty, godnego naśladowania także w XXI wieku.

Ale nie należy przy tym odrodzeniu Daszyńskiego zapominać, że jego dziedzictwo należy nie tylko do lewicy. Jego dokonania i postać powinna lepiej poznać cała Polska. Jeśli lewica zawłaszczy obraz Daszyńskiego tak, jak prawica to zrobiła z Dmowskim czy ludowcy z Witosem, stracimy na tym wszyscy, pogłębiając tylko podziały, dodając im silnego akcentu historycznego. Tymczasem Daszyński to doskonały symbol i autorytet dla lewicy, ale jeszcze lepszy wzór do naśladowania dla wszystkich Polaków.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Polska Lewica i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.