Bolesław Bierut – barwne karty historii
Dla wielu zdrajca, dla innych wzór do naśladowania. W gruncie rzeczy na pewno był to człowiek poświęcony ideałom. Mowa tutaj oczywiście o Bolesławie Bierucie, czyli działaczu komunistycznym, który odegrał istotną rolę w powojennej historii Polski. Urodził się w 1892 roku w rodzinie chłopskiej. Uczęszczał do szkoły w Lublinie, a przez swoich rodziców szykowany był na księdza i wbrew pozorom to nie jedyna analogia z towarzyszem Stalinem. Jeszcze przed odzyskaniem przez Polską niepodległości związał się z ruchem komunistycznym, który to ukształtował jego światopogląd na nowo. Odrzucił nauki kościoła i stał się ateistą. Po I Wojnie Światowej w okresie dwudziestolecia międzywojennego mocno działał w organizacjach komunistycznych blisko nawiązując kontakty z Moskwą, jednocześnie będąc kilkakrotnie karanym w kraju. Jeden z pobytów w więzieniu niejako uratował mu życie, w czasie wielkiej czystki przeprowadzanej przez Stalina zginęła większość jego towarzyszy, on natomiast przeczekał represję w celi. Był między innymi członkiem NKWD i w okresie międzywojennym zrzekł się obywatelstwa polskiego na rzecz sowieckiego. Po II Wojnie Światowej staną na czele Polski ludowej i można powiedzieć, że kierował nią aż do 1956 roku, czyli do momentu swej śmierci. Na jego rządy przypadał okres stalinizmu w Polsce, a więc liczne procesy i kary śmierci wymierzane głównie w akowców, oraz osoby sympatyzujące z rządem polskim na uchodźctwie. W kwestii uprawiania polityki bardzo mocno podkreślana jest jego więź i oddanie Związkowi Radzieckiemu, czasem określana w dość niewybrednych słowach.
Przez cały okres PRL Bolesław Bierut był znaczącą postacią w panteonie PZPR i raczej nie było w tym okresie osób, które niepochlebnie i w dodatku publicznie wyrażałyby się o towarzyszu Bierucie. Wiadomo jednak, że nigdy nie przepadał za nim jego niegdysiejszy rywal Władysław Gomułka. W czasach, gdy w Polsce panował system komunistyczny nazwiskiem Bieruta nazwane były uniwersytety, huty, oraz ulice. W obecnych czasach kult Bieruta zgasł.
„Na jego rządy przypadał okres stalinizmu w Polsce, a więc liczne procesy i kary śmierci wymierzane głównie w akowców, oraz osoby sympatyzujące z rządem polskim na uchodźctwie”
Mysle, ze to troche dziwne stwierdzenie bo do wiezienia trafialy osoby ktore z podziemiem nie mialy nic wspolnego. Wystarczyl donos, albo podejrzenie zeby miec zniszczone zycie. Bierut kierowal aparatem terroru wymierzonym w kazdego obywatela ktory nie myslal tak jak chcial tego aparat panstwa. Tak wiec dla mnie Bierut pozostanie katem, morderca i zdrajca ktory wlasny narod poswiecal dla interesu Moskwy. Przy nim Gierek to powinien byc mianowany Bogiem Polski !
Dziwię się, że Nowa Lewica powtarza tezy burżuazyjnej propagandy na temat towarzysza Bolesława Bieruta.
Autor noty pisze, że Bierut „był między innymi członkiem NKWD i w okresie międzywojennym zrzekł się obywatelstwa polskiego na rzecz sowieckiego”.
Cała ta informacja to nieprawda.
Po pierwsze: bzdura o „enkawudziście Bierucie” pochodzi od niejakiego Aleksandra Orłowa, który uciekł z ZSRR w pierwszej połowie lat 50. (taki radziecki Józef Światło). W swej, wydanej na Zachodzie, książce napisał, że w 1935 roku niejaki Rutkowski z NKWD przesłuchiwał w Moskwie na Łubiance angielskiego komunistę Friedmana i że ten Rutkowski został potem „mianowany” przez Józefa Stalina prezydentem Polski pod nazwiskiem Bierut. Jest to fałszerstwo, zważywszy na to, że w 1935 roku Bierut przebywał w sanacyjnym więzieniu za działalność rewolucyjną. Nie ma również dowodów na to, że kiedykolwiek indziej był funkcjonariuszem lub agentem NKWD.
Po drugie: Bierut nigdy nie zrzekł się obywatelstwa polskiego przed wojną, zaś radzieckie otrzymał dopiero w 1939 roku z racji przebywania na terenach zajętych przez Robotniczo-Chłopską Armię Czerwoną.
Kolega Witek pisze, że dla niego „Bierut pozostanie katem, morderca i zdrajca ktory wlasny narod poswiecal dla interesu Moskwy”.
Jest to jednak bardzo krzywdząca opinia, jeśli zauważymy, że:
1. Bierut kierował się pobudkami patriotycznymi;
2. Bierut osobiście interweniował w wielu sprawach, dotyczących represji;
3. Bierut często dostawał fałszywe materiały na temat więzionych, był manipulowany przez klikę Minca-Bermana i uważał, że rzeczywiście mogą być oni winni – stąd wynikło m.in.: nieułaskawienie Fieldorfa-Nila;
4. Bierut nie trzymał się kurczowo stalinowskiego dogmatu. Widział różne możliwości. Interesował się np. systemem, który panował w Chile w latach 40. i 50.;
4. Bierut nie trzymał si
obecnie cwaniaczki dwudziestoparoletnie wiedzą dokładnie, jak oni by rządzili krajem i ludźmi po wojnie; mianowicie – wszyscy by ich słuchali bez szemrania, tylko ich zdanie i opinia by się liczyła a ludzie pracowali by dla nich niezwykle chętnie i za darmo. Nikt by po wojnie do nikogo nie miał pretensji, nikt by nie miał żadnych wrogów i żadnych porachunków. Wszyscy zadowoleni i szczęśliwi słuchali by swojego prawicowego wodza od ust jego nie odrywając zachwyconych spojrzeń. Durnie, idioci nie mają pojęcia, co to wojna, co oznacza żyć w powojennych warunkach, co to jest walka o władzę a przede wszystkim, nie mają pojęcia o naturze ludzkiej, szczególnie jej ciemniejszych stronach. Być przywódcą kraju w czasach pokojowych to ogromne wyzwanie, ale bycie na czele rządu po wojnie takiej jak II wojna światowa z całymi jej okropieństwami to chodzenie po ostrzu brzytwy. Nie ma takich mądrych ani sprawiedliwych ludzi, którzy by bez szkody dla kogoś mogli sprawować rządy po jakiejś wojnie. Wojna deprawuje ludzi niewyobrażalnie. Wszelkie normy moralne i etyczne nie istnieją. Ludzie chcą tylko przeżyć i jest to ich główne zajęcie. Lat potrzeba, by wrócili oni do normalności. Bierut rządził odpowiednio do warunków, w jakich przyszło mu rządzić. Oceniać go więc może jedynie Historia, ale nie spuszczona ze smyczy moralności i etyki młodzież, nie mająca ani pojęcia o życiu, ani nie chcąca zrozumieć, na czym życie polega. Być może z obecnych „rozliczających” będą kiedyś tylko rozgoryczeni starzy ludzie, ludzie których zmanipulowali kapitaliści, odpowiedzialni za wszystkie wojny, więc także i za II wojnę światową i wszystkie nieszczęścia będące jej następstwem. Gdyby Niemcy nie wywołali wojny, nie byłoby konieczności ze strony ZSRR zajmowania wschodnich terenów Polski, nie byłoby milionów zabitych Polaków, nie byłoby ofiary krwi 30 mln cywilów i żołnierzy radzieckich, nie byłoby obozów koncentracyjnych i milionów uszkodzonych przez wojnę ludzi, którym jakoś udało się przeżyć. Więc jeżeli ktoś może mieć do kogoś pretensje co do rządów w PRLu, to można mieć je wyłącznie do Niemców, którzy chcieli wymordować Słowian i przejąć ich tereny. Wszystko inne jest następstwem działania agresywnych i chciwych Niemców. Bez wojny nie byłoby bowiem PRLu, nie rządziłby Bierut, Gomułka i Gierek. Być może nastąpiłby czwarty rozbiór Polski w wyniku zamieszek na tle narodowym mniejszości zamieszkujących Polskę, a Polacy dla siebie dostali by co najwyżej teren niegdysiejszego Księstwa Warszawskiego. Dla oszołomów prawicowych nawet zniknięcie z mapy świata Polski jest dobrym rozwiązaniem, byle nie było rządów socjalistycznych. Przecież to nawet nie nadaje się na leczenie do psychiatryka – patrioci którzy chcą likwidacji własnego państwa.
Bierut to zdrajca Polski